wtorek, 14 sierpnia 2012

?suoires os yhW || Why so serious?






 
 Five... Four... Three... Two... One... 
BOOM! Just kidding!










Olivia Thalia Tatiana Lebiediew, aka Joker.
175 centymetrów i 55 kilogramów czystego absurdu. ☻
☺ Urodzona 23 listopada, ma za sobą dwadzieścia jeden jesieni życia. ☺
☻ Studentka I roku biologii, dorabia sobie jako instruktorka fitness w centrum Londynu. ☻

 Let's put a smile on that face!  

 Dawno, dawno temu, za parkiem przy monopolowym, w szpitalu o żółtych ścianach, przyszło na świat prześliczne dziewczę. Jej matka, Marika, była Rosjanką, imigrantką, która wydostawszy się z Moskwy, wyruszyła w wielki świat. Londyn był miastem z jej marzeń, wierzyła, że spotka tu miłość swojego życia. Wspaniałego mężczyznę o złotym sercu, bujnej czuprynie i pięknym akcencie!

Trochę się przeliczyła, bo jej książę z bajki okazał się facetem z postępującą łysiną, kredytem, żoną i dwójką dzieci na karku. I nie miał akcentu. Nie chciał porzucać spokojnego życia dla jasnowłosej kobiety, więc ta, przekuta sztyletem brutalnej prawdy, zmusiła go do wysyłania pieniędzy na córkę, inaczej gotów byłaby zrobić mu piekło z życia. Postanowiła samodzielnie wychowywać córkę, której nadała na imię Oliwia.
Życiu tej dziewczyny daleko było do sielanki. Odkąd pamiętała mieszkała z matką na obrzeżach Londynu, w dzielnicy pełnej imigrantów. Na wpół wychowywała ją matka, na wpół ulica i sąsiadki, bo Marika musiała pracować by móc spłacać czynsz za małe mieszkanko i mieć co włożyć do gara. Olivia nie narzekała jakoś na biedę. Jasne, nie mogła sobie kupować drogich rzeczy, jakimi chwaliły się koleżanki w szkołach, ale jakoś sobie bez nich radziła. Biegała całymi dniami po ulicach, w ubraniach po córce sąsiadki, i psociła się każdemu, jak to urwis. Ludzie z dzielnicy byli dla niej wielką rodziną, choć czasami nie do końca przez nią zrozumianą - roiło się od Chińczyków, Polaków, Rusków (tych rozumiała), Szwedów, Niemców i kij wie czego jeszcze. Najbardziej Olivia lubiła przebywać z Camille - rodowita Brytyjka należała do tej grupy osób, przy których nie można się było nudzić.


Trzeba wam jednak wiedzieć, że dopiero jako nastolatka dziewczyna zaczęła zachodzić ludziom za skórę. To w tym okresie przylgnął do niej pseudonim Joker, który tak przypadł jej do gustu, że niemal zastąpiła nim imię. Była jeszcze wtedy brunetką, co okropnie jej przeszkadzało, bo nie przepadała za zlewaniem się z tłumem. Ogółem nie przepadała za robieniem tła dla znajomych, co miało często miejsce, bo dziewczę w tamtym czasie było dość głupie naiwne. Wspierana przez cudowną Cam i znajomego Nicolaia, przeszła jedną wielką metamorfozę. Nie tylko zewnętrzną, nie mogła poprzestać na pofarbowaniu włosów i zmianie w stylu ubierania, by się odrodzić. Jak Feniks postanowiła spalić wszystko - w tym swoje dawne zachowanie. Nie udało jej się co prawda wyzbyć ciągłego  


żartowania i kpienia z ludzi, ale bardziej zaakceptowała samą siebie. W sumie to obdarzyła siebie bezgraniczną miłością, co miejscami przekracza granicę normalności...no ale cicho. Poza tym, zauważyła, że nieźle radzi sobie z biologią. Więcej niż nieźle, naprawdę lubiła ten przedmiot! To wtedy postanowiła, że z nim zwiąże w jakiś sposób swoje życie. Myślała o medycynie, ale szybko porzuciła ten pomysł, stwierdzając, że to była najdziwniejsza myśl jaką kiedykolwiek miała. Serio. Zwłaszcza, że z innych przedmiotów jest dość, żeby nie powiedzieć beznadziejna, słaba. Geografia u niej leży i kwiczy, prosząc, aby ją dobić. Pytanie ją o stolice jakiegoś kraju to czysta abstrakcja. A jak powiecie fiord, to zrobi oczy jak monety i spyta, co to takiego i z czym to się je. Ciągnąc jednak dalej tą żałosną historię jej krótkiego życia - była zakochana tylko raz i od tamtego czasu ma bardzo mało zaufania do płci brzydkiej. Powiedziałabym wręcz, że z powodu Josha, Joker zostanie starą panną ze stadem kotów. Bo Josh był narkomanem. Pierwszym, z jakim miała styczność. Wiele razy starała się mu pomóc, był nawet na odwyku, z którego wrócił, błagając ją na kolanach o wybaczenie. A głupia dziewczyna miała miękkie serce, to przebaczyła. Już więcej tego nie zrobi. Chłopak zmarł z przedawkowania, zostawiając ją z poczuciem tego, że nie mogła nic zrobić. Nie mogła mu nawet pomóc. Udało jej się pogodzić z tym wszystkim tylko dzięki Cam. Matkę powiadomiła o tym, że wybiera się na biologię, przy śniadaniu. Marika nie potrafiła jednak zrozumieć wyboru córki. Zawsze chciała by ta studiowała prawo, co wydawało się śmieszne Olivii. Ona? Wyobrażacie sobie Joker adwokata?! Nie. Słysząc, że nie będzie miała po biologii żadnej pracy, nie mogła przytrzymać języka za zębami i ze swoim naturalnie szerokim uśmiechem, odparła "Trudno! Jeżeli nie będę mieć pracy, to najwyżej zostanę prostytutką!" Pierwszy raz zdarzyło jej się uchylać przed drewnianą łyżką, choć zapewne nie ostatni. Niecały miesiąc później zamieszkała już w akademiku (nie stać ją na własne mieszkanie), siejąc paniczny lęk wśród swoich zwyczajnych sąsiadów. Została instruktorką fitnessu dzięki szybkiemu kursowi i teraz wyciska niebotyczne sumy z portfeli osób ze swoich trzech grup: matek w ciąży, osób młodszych, mniej więcej w jej wieku, i grupy kobiet w przedziale 35-70 lat. Te ostatnie notorycznie próbują umówić ją z męskimi członkami swoich rodzin, ale dzielna Joker, która uważana jest za chodzącą sympatię w pracy, broni przed takimi randkami w ciemno!

See, madness, as you know, is like gravity. All it takes is a little push...

"- Twoje ubrania są zbyt krzykliwe.

- Tak, a co krzyczą?

- ...Uciekłam z psychiatryka!"



Jak jest, każdy widzi. Rude kłaki, układające się w fale, ciemnoniebieskie oczy, aż proszące się o kłopoty i prosty nosek. Ogółem jest uważana za dość ładną pannicę, choć sama jakoś nie przywiązuje do tego większej wagi. Ubiera się w bardzo specyficzny sposób, łącząc rzeczy...których nikt normalny nie łączy. Wszystko co ma, kupiła w lumpeksach - Joker, pogromczyni secondhandów! Jest umięśniona, bardzo dba o swoje zdrowie. Biega każdego ranka, potem robi przerwę przy cukierni, żeby popatrzeć i się poślinić, i biegnie dalej. Ambitna i niezależna, nie pozwala sobie wejść na głowę, choć dla przyjaciół jest w stanie zrobić niemal wszystko. Ma swoje fobie i dziwactwa, jak paniczny lęk przed piwnicami i nienawiść do brukselki. Jest postacią pozytywną, bardzo wesołą, choć miewa swoje smutki. Nie płacze przy ludziach, towarzystwo kotów ujdzie. Kiedy inni starają się na pierwszy rzut oka zrobić wrażenie normalnych, ona atakuje na dzień dobry swoją bezpośredniością, szczerością i specyficznym poczuciem humoru. Uwielbia się uśmiechać, ale nie do aparatu. Jak ktoś robi zdjęcie, to ona robi głupią minę. To jest od siebie jak najbardziej zależne. Nie wierzy w trwałe związki, Boga, jednorożce i facetów, którzy mówią jej, że seks nie jest fundamentem związku w ich mniemaniu. Mimo drobnych szaleństw, jest zwyczajną dziewczyną.



If you're good at something, never do it for free.


  • Trochę brzdąka na pianinie i perkusji. Grała tylko u znajomych, nie ma instrumentów w domu.
  • Jej mama jest menadżerką w popularnym klubie w centrum Londynu - jedyny klub, do jakiego Joker nie chodzi.
  • Nie jest uzależniona od słodyczy. Woli owoce, choć nie pogardzi czasem czekoladą.
  • Kocha kawę. ♥
  • Ma kotka -Karmelka. Trzyma go trochę nielegalnie, ale nikt nic nie wie!
  • Ma powieszony w pokoju worek treningowy, w który bije jak się zdenerwuje.
  • Uważa, ze desperacja ma swój zapach. To ten, który otacza kobietę, która wypsikała się 5 rodzajami perfum.
  • Zna parę języków: rosyjski, naturalnie angielski (nie słychać u niej obcego akcentu), polski, czeski, francuski i trochę niemieckiego, choć ten ostatni jest jej najmniej lubianym.



______________
[To pierwszy raz, gdy jestem na blogu grupowym, więc mam nadzieję, że karta jakoś wygląda. Nie przywykłam do pisanie czegoś takiego ^^" Opierałam się trochę na tym, jak wyglądają inne karty.
Ta ładna panienka to Ebba Zingmark.
Nie bardzo jeszcze rozumiem o co chodzi w blogach grupowych, ale bardzo szybko się uczę! :3

8 komentarzy:

  1. [Rany, rany, ta karta jest piękna po prostu <3 Genialna. ]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Trochę irytuje mnie fakt, że Twoja Olivka to Olivia, a nie Olivija, a jej nazwisko nie jest odmienione na żeńską formę. No, ale nic.
    Tak, to prawda. Jeśli chcesz, to Joker mogłaby zostać wplątana w jakąś zabawę zorganizowaną przez moją Shar — wtedy jedno słowo, a zacznę, cobyś wiedziała, o co chodzi. xD
    Tak poza tym — oprócz tego, moja nosi w portfelu czarnego dżokera z edycji limitowanej i tarotowego jeźdźca spod trefla + kolekcjonuje asy i damy z każdej możliwej talii. :D]

    Sharon Nightray

    OdpowiedzUsuń
  3. [No jasne, że zajebiste. xD Ja sama kolekcjonuje WSZYSTKIE dżokery jakie tylko wpadną mi w ręce. :>]

    Słońce kończyło powoli codzienną wędrówkę po ciemnofioletowym już niebie, chowając się za horyzontem. A ona, jak gdyby nigdy nic, przebierała niecierpliwie swymi długimi, szczupłymi nogami, pożerając przy tym niemal w całości przepyszne, czekoladowe ciacho z kremem.
    Sharon skierowała mimowolnie swe kroki ku damskiej łazience, chociaż miała wstrzymać się jeszcze troszkę. Zagryzła dolną wargę i pchnęła ciężkie, metalowe drzwi, ciesząc się, że przynajmniej jedna kabina jest wolna. Z szybkością strzały puszczonej z łuku wleciała do niej i postanowiła jak najszybciej załatwić swoją fizjologiczną potrzebę.
    Wypuszczając z wyraźną ulga powietrze, odkręciła wodę i ze spokojem nabrała na zimne, drobne dłonie odrobinę płynu. Umyła ręce, wytarła je o ciemne dżinsy i podeszła do drzwi wyjściowych, przy których stała jakaś nieznajoma jej dziewczyna. Zerknęła na nią, a potem przeszła wzrokiem na zwisającą z klamki kartkę.
    Dziób na kłódkę przez kwadrans.
    Zmarszczyła brwi.
    Jejku, to chyba była nawet jej robota!
    Uśmiechnęła sie mimowolnie i wsadziła dłonie do tylnych kieszeni, spoglądając na swój czarny, wodoodporny zegarek. Czyli do wpół do.
    Powodzenia przy jej gadulstwie, doprawdy.

    Sharon Nightray, która ostatnio ma spore problemy z weną...

    OdpowiedzUsuń
  4. Londyn.2012.Już niedługo początek roku szkolnego. Uczniowie wracają z wakacji, a nauczyciele pełni werwy przygotowują się do odpytywanie spóźnialskich. Co te wakacje zmieniło się w uczniach? Czy zdali sesje poprawkowe? Kto tym razem będzie zarządzał szkolną elitą? Czy ci nierozgarnięci zmienili się we wzorowych uczniów, który z wyróżnieniem skończą College preparatory School?
    Koniecznie musisz to sprawdzić dołączając do tej, jednej z najlepszych szkół!
    Nie stracisz nic, a ile zyskasz.

    [college-preparatory-school.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. ♣ Witam serdecznie. Zauważyłam, że interesujesz się pisarstwem historii, dlatego chciałabym Ci zaproponować pewną stronę, której jestem założycielką. Jest to forum o tematyce magicznej. Zapewne jeżeli kiedykolwiek wpadła Ci w ręce książka bądź film „Harry Potter”, to zainteresuje Ciebie również Nasz wspaniały Vaylon. Pomiędzy Vaylonem a Potterem nie ma zbyt wielkiego podobieństwa. W obu znajduje się szkoła Magii, ale to nie jest Nasz główny priorytet. Nie tylko można uczęszczać do szkoły, ale także stworzyć postacie dorosłe, które z zamkiem nie będą miały nic wspólnego i będą żyły własnym życiem.
    ♣ Na tą chwilę najbardziej potrzeba Nam uczniów i profesorów, ponieważ rok szkolny zaczyna się już 1 września. Obecnie można być tylko uczniami pierwszej bądź drugiej klasy. Zależy to od zaliczenia testów na drugi rok. Rok trwa u Nas zaledwie pół roku. Do szkoły chodzi się przez 5 miesięcy a wakacje ma się miesiąc. By dostać zaliczenie wystarczy zdobyć odpowiednią ilość punktów z danego przedmiotu. Punkty zdobywa się za uczestniczenie w zajęciach, za dodatkowe lub obowiązkowe prace, za konsultacje z profesorami i jeszcze inne rzeczy. Tak więc nie ma problemu by zdobyć odpowiednią ilość punktów do zaliczenia. Wystarczy tylko chcieć. Z resztą co ja Ci będę teraz o tym opowiadać jak wszystkie informacje na ten temat znajdują się w dziale regulaminowym jak i Kart Postaci. Po stronie łatwo można się poruszać. Wystarczy tylko przestrzegać regulamin.
    Pozwolisz, że teraz przedstawię Ci pokrótce historię szkoły z roku 2010 (obecnie mamy 2012).
    ♣ Nadszedł rok 2010. Vaylon cieszył się wielką popularnością wśród nowych młodych i zdolnych czarodziei, którzy za wszelką cenę pragnęli wiedzieć więcej i więcej. Jednak nikt nie spodziewał się, że nadchodzą złe czasy, które zrujnują całą szkołę. Obecny wtedy dyrektor Alaster Midges nie był tym za kogo się podawał. Po długim udawaniu dobrego człowieka na jaw wyszły jego pomówienia i złe zamiary wobec szkoły. Chciał zawładnąć nią i rządzić według własnych zasad, złych zasad. Wszyscy się zlękli złego czarnoksiężnika. Był bowiem on jednym z najlepszych nekromantów i czarodziejów tych czasów. Profesorowie bardzo walczyli o to by nikt nie ucierpiał z uczniów, którzy kompletnie nie wiedzieli co się dzieje. Wszyscy próbowali się schronić przed zagładą. Dyrektor bowiem nie był sam. Miał za sobą wielu czarnoksiężników, tak samo złych i podłych jak On. Chcieli razem stworzyć własną utopię, dla tych którzy na to według nich zasługiwali. Poczciwi i dobrzy nie mieliby tutaj żadnego wstępu. Zło dla nich było najcenniejsze. Wiele osób tego nie przeżyło. Zginęli w obronie tego miejsca. Jednak po dość długiej walce Obrońcy Vaylonu zwyciężyli a Midges uciekł schańbiony porażką. Nikt od tej pory go wcale nie widział. Czy to oby na pewno był koniec walki?
    ♣ Teraz po dwóch latach od tego zajścia szkoła znów staje na nogi. Jedną z nielicznych osób, które to przetrwało był profesor Sebastian Adam Nathaniel Thiwel, który teraz stał się dyrektorem, po to by przywrócić temu miejscu swoją dawną chwałę. Wiedział, że przed nim stoi nie lada wyzwanie. Musiał odbudować wszystko od nowa. Jednak nie poddaje sie i wierzy, że to mu się uda. Czy oby na pewno?
    ♣ Już niedługo Alaster Midges znów zaatakuje szkołę. Czai się na razie przygotowując się do ofensywy na Vaylon. Czy zechcesz nam pomóc w Obronie szkoły, czy może jednak staniesz po stronie zła? Czy przyłączysz się do Naszej społeczności, tworząc wspólnie z nami Naszą własną historię?
    Jeżeli historia wzbudziła Twoją ciekawość, to zapraszam na:
    http://vaylon.wxv.pl/
    A może akurat Ci się u nas spodoba. W razie jakichkolwiek problemów pisz do: Sebastian Thiwel. To moje konto. Chętnie wytłumaczę co nieco i wspomogę w tworzeniu postaci.
    Za stronę nic się nie płaci. Jest całkowicie bezpłatna.
    ♣ PS: Jeżeli będzie jakikolwiek problem z rejestracją bądź nazwą Twojej postaci, chętnie pomogę na emailu: vaylon.one.pl@gmail.com Jest to jeszcze stary email strony, ale zaglądam na niego codziennie.

    OdpowiedzUsuń
  6. [http://milledgeville-tn.blogspot.com/
    Milledgeville to niewielka, zamieszkiwana przez niespełna trzy tysiące osób mieścina w stanie Tennessee. Mieszkańcy trudnią się tu hodowlą bydła i trzody chlewnej oraz rolnictwem - głównie kukurydzy i soi. Latem temperatura sięga 27 stopni, natomiast zimą dochodzi do 5 stopni Celsjusza, a więc klimat jest raczej łagodny. Jako iż Milledgeville położone jest niedaleko Nashville, światowej stolicy muzyki country, tamtejsza kultura dotarła również tutaj. Znajduje się tu kilka klubów z muzyką country, często odwiedzanych przez miejscową młodzież wraz z rodzicami - tutaj wiek nie zna granic! - a co roku w pierwszym tygodniu sierpnia odbywa się tu Festiwal Muzyki Country.
    Życie w Milledgeville toczy się raczej spokojnie. Dookoła teren porastają liczne lasy oraz niczyje łąki z opuszczonymi domami. Można tu odpocząć i jednocześnie zabawić się w rytm muzyki country. Dla Tennessee warto porzucić poukładane życie i rozpocząć je na nowo, właśnie tutaj, w Stanie Ochotników!]

    OdpowiedzUsuń
  7. Bristol - świat narkotyków, używek, dzikiego seksu i bezmyślności młodych ludzi. Czy w tym wszystkim jest miejsce na prawdziwe uczucia czy rodzinę?
    Dołącz do nas. Być może wreszcie odnajdziesz samego siebie...
    http://skins-show.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń